Zaczynamy nowy sezon
Łódź motorowa Smartliner Fisher 21
Kolejny sezon testów zaczynam łodzią Smartliner Fisher 21.
Oferta Smartlinera to w większości łodzie wędkarskie i w tym segmencie specjalizuje się producent.
Model 21 jest środkowym z serii trzech Fisherów. W ofercie jest jeszcze mniejszy model 19 i większy 23.
Pierwsze wrażenie to dość spartańskie warunki, ale ja nie jestem wędkarzem i po chwili zapoznania się z łodzią można już było wyobrazić ją sobie na łowisku.
Jest to duża łódź wędkarska z niedużą kabinką i ogromnym kokpitem. Testowany egzemplarz był w wersji seryjnej doposażony o hydrauliczny sterociąg i ploter Garmina. Do kompletu był założony silnik Yamaha o maksymalnej dopuszczalnej mocy 100KM.
Kabina jak wspomniałem jest nieduża, zmieści trzy osoby – sternika i dwie dodatkowe na rozkładanej ławce. Kabina ma charakterystycznie pochyloną do przodu szybę – często spotykane w łodziach wędkarskich typu pilot. Poprawia to widoczność i redukuje odbicia słońca. Przednia szyba jest wyposażona w automatyczną wycieraczkę. Wentylację zapewniają dwa otwierane okienka po bokach.
Kolumna kierownicza jest bez regulacji, pulpit wyposażony w podstawowe instrumenty – obrotomierz, wskaźnik poziomu paliwa i panel z włącznikami elektrycznymi.
Na podszybiu po lewej stronie mamy ploter Garmin Echomap UHD92SV (wyposażenie opcjonalne)
Na prawej burcie znajdziemy mechaniczną manetkę. Poniżej półki na dokumenty czy drobiazgi.
Fotel sternika jest wygodny, z dwoma ustawieniami siedziska oraz regulacją przód-tył i góra-dół co pozwoli dopasować siedzisko do wzrostu sternika. O ile sternik siedzi wygodnie, to załoga już nie – do dyspozycji ma tylko rozkładaną ławeczkę.
W kabinie znalazło się miejsce na toaletę chemiczną, jednak nie bardzo wyobrażam sobie korzystanie z niej, brak zasłonek, przez co jest brak komfortu.
Kabina jest zamykana przesuwanymi drzwiami, co pozwoli pływać w gorszych warunkach atmosferycznych.
Kokpit jest bardzo duży, jest sporo miejsca do łowienia, jednak zwróciłem uwagę na brak dodatkowych ławek. Są jedynie dwa siedziska na rufie i zakładana półka pomiędzy nimi.
Półka standardowo jest zdjęta i zamocowana na pionowo. Można wypełnić wannę silnika tą półką jednak uniemożliwia to pełne podniesienie silnika. Półka ta nie ma żadnego mocowania, więc pływać z rozłożoną raczej nie polecam.
Na rufie pod siedziskami mamy zbiornik na żywe ryby, akumulator i 75l zbiornik paliwa.
Na burtach mamy uchwyty do transportu wędek.
W opcji można zamówić „stolik do filetowania z ławką”.
Bardziej bym widział duże bakisty z siedziskami po bokach, byłoby
gdzie schować osprzęt wędkarski. Jak na sporą łódź typowo
wędkarską bardzo mało uchwytów na wędki. Po dwa na burtach to
trochę mało. Standardem w takich łodziach staje się rampa z
uchwytami na górze kabiny, tu nie mamy tego w opcjach dodatkowych.
Mimo, że łódź jest długa to stosunkowa wąska. Zabrakło miejsca na wygodne przejście z pokładów rufowych do kokpitu. Na pokładzie rufowym jest drabinka do wychodzenia z wody.
Łódź jest certyfikowana na 7 osób. Ciężko byłoby je usadzić, ale chyba projektantom chodziło o zapewnienie jak najwięcej przestrzeni do łowienia.
Przejście po lewej stronie kabiny jest wąskie ale wystarczające do swobodnej komunikacji. Plusem są wygodne relingi na obu burtach.
Na dziobie jest miejsce siedzące dla jednej-dwóch osób. Spora bakista dziobowa bez problemu zmieści windę kotwiczną.
Po uruchomieniu Yamaha pracowała dość cicho, ale to co mnie zaskoczyło to sporo głośniej w zakresie średnich obrotów niż testowane wcześniej Mercury. Sterowanie hydrauliczna działało dokładnie. Mechaniczna manetka „pachniała nowością” i chodziła jeszcze dość sztywno.
Na wolnych obrotach łódź sterowało się bardzo pewnie i co ciekawe większą zwrotność miałem płynąc do tyłu niż do przodu. Wynika to z kształtu dna i małego falszkila.
Nie miałem wskaźnika spalania więc nie odnotowałem zużycia paliwa. Maksymalnie udało mi się rozpędzić łódź do 53km/h przy obrotach 5800. Najlepiej silnik pracował w zakresie 3900-4000 obrotów i prędkości ok. 35km/h. Łódź prowadzi się na zakrętach jak po szynach, dopiero przy bardzo ostrych skrętach silnik łapał powietrze i musiałem go nieco trymować w dół. J. Dąbie było dość pofalowane i trochę mocno łupał kadłub o fale płynąc pod wiatr. Z falą było dużo przyjemniej.
Zamykane drzwi dość mocno wytłumiały silnik, jednak mam wrażenie że u kolegi w Merry Fisher jest to dużo skuteczniejsze.
Pływałem w dwie osoby. Nie wiem jak sobie poradzi 100KM przy pełnym obciążeniu.
Do kogo skierowana jest ta łódź? Jest to łódź typowo wędkarska lub robocza. Nie nadaje się do pływania rekreacyjnego – w takim przypadku poleciłbym coś innego.
Łódź ta spełni wymagania wędkarza pływającego na dłuższe jednodniowe wypady. Należałoby ją odpowiednio doposażyć stosownie do własnych potrzeb. Ja zwróciłem uwagę na uchwyty na wędki, dodatkowe schowki na szpeje czy siedziska.
Nic dziwnego, ze łódź znalazła armatora z Norwegii. Idealnie nada się na wypady po norweskich fiordach w pogoni za łososiem.
Jeśli macie jakieś uwagi i pytania piszcie w komentarzach na profilu Facebook lub na forum-motorowodne.pl. Wkrótce testy kolejnych łodzi więc wszystkie uwagi wykorzystam.
Dziękuję #Grupa Marine za udostępnienie łodzi do testu.
Długość całkowita 6,40 m
Całkowita szerokość 2,25 m
Masa łodzi bez silnika 800 kg
Maksymalna moc silnika 100 KM -testowany model z Yamaha F100
Maksymalna liczba osób 7. Kategoria C.